Brakowało mi kolejnej torby … takiej dużej….znacie to ? 😉

Pewnie znacie.

Tym razem nie teleportowałam się do mojego ulubionego salonu firmowego “second hand” 😉 , ale postanowiłam zmajstrować coś zupełnie swojego.

Jednak żeby nie było…. są tu moje ulubione materiały, odzyskane z niepotrzebnych przedmiotów 🙂

Maxfactor – znacie

wnętrze – znacie

ja postanowiłam wykorzystać tym razem

to czego jeszcze nie miałam okazji “przerobić”

Zabiegów chyba nie trzeba specjalnie wyjaśniać ? 🙂

Dalsza część to wykrojenie części torby i ich zszycie.

“Pod nóż” poszła stara sukienka , której już bardzo dawno nie zakładałam.

Niestety tak się spieszyłam ze praktycznie mam zdjęcie tylko gotowej torby 🙁

Chciałam mieć torbę-worek ale z jakimiś elementami które ją troszkę uatrakcyjnią.

Ponieważ wzór sowy jest ostatnio bardzo modny -to zdecydowałam że muszę mieć sowę.

Po to właśnie były te dwie blaszki , które widać powyżej.

Bardzo spodobał mi się taki szeroki element w postaci tego paska sznurkowego

Dodatkowym “złamaniem”  linii i płaszczyzn torby są wstawki zamszowe – czyli wewnętrzna strona spódnicy.

Całość wygląda tak :

[nggallery id=72]