Naszyjnikowy długi łykend
Oryginalny naszyjnik to poważna sprawa i potrzeba mu anturażu na miarę jego wspaniałości 😉
Wreszcie trochę wolnego czasu.
Z rodzinką wypad nad naszą ukochana Wisłę
Pierwszy zonk – raaany ile luda….
No to zmieniamy miejsce – byle dalej od tłumu, trochę ciszy potrzeba KONIECZNIE.
Tym bardziej że wzięłam 4 swoje nowe wyroby 🙂
Naszyjniki z gatunku “tych takich innych” 😉
Nie chciałam żeby nam ludzie przeszkadzali kręcąc się w tle.
I tak powstały 4 zdjęcia z udziałem super profesjonalnej modelki czyli mnie 😉
Najgorsze to było dotrzeć na łachę piachu wiślanego.
Oczywiście założyłam lekkie buciki, no tak żeby do sukienki pasowały
Po drodze błoto i kałuże + mokry piasek brrrr
Mąż oczywiście się śmiał, ale co on wie o potrzebach modnej kobiety 😉
Potem zmusiłam go do pracy.
Jakoś dziwnie się zachowywał … śpiewał chyba międzynarodówkę – zupełnie nie wiem dlaczego 😉
W efekcie powstały:
To zestawienie czerwieni jest według mnie po prostu boskie 🙂
Potem przyszła kolej na inne barwy 🙂
Zastanawiałyście się kiedyś co można zrobić z zapięć paska ? 🙂 🙂
Trochę srebra z delikatnym akcentem fioletu + bransoletka
Taki mały zestaw
Zestaw który wymyśliłam powinien pasować do jakiegoś nowoczesnego ubioru.
To także efekt zbieractwa 😉 – wszelkiego rodzaju ciekawe koreczki, zatyczki,kredki do oczu itp. przyjmuję zawsze chętnie!
I wreszcie kolejna wariacja paskowo-naszyjnikowa